Inwestowanie ESG? Poważnie? A kogo to interesuje? Z takimi pytaniami spotykałem się w ostatnich miesiącach. Ale przyznaję, że uśmiech pobłażania na hasło „społecznie odpowiedzialne inwestowanie” stopniowo znika z twarzy ludzi zajmujących się finansami. Wielu pierwotnie sceptycznych widziałem nawet na niedawnej konferencji ESG Warsaw, organizowanej przez CFA Society Poland, NN Investment Partners (szczególne podziękowania), Erste Securities i GPW.
130 osób i 8 godzin rozmów – za dużo, by podsumować jednym tekstem. Zebrałem więc po prostu pięć krótkich wniosków z konferencji, którą miałem zaszczyt prowadzić. Oto one:
1. Czy inwestować ESG?
Kiedyś, by inwestować i dbać o czynniki pozafinansowe (środowisko czy społeczeństwo), koniecznie było poświęcenie kawałka zysku. Dziś już nie ma takiej konieczności, bo stopy zwrotu (co najmniej w relacji do ryzyka) są niegorsze. Kapitał płynie do ESG, co przekłada się na wyceny, a tzw. sin stocks już nie czyszczą nam sumienia wyższą rentownością.
Czyli można być cynikiem, nie lubić Grety Thunberg, ale inwestować ESG, bo to się opłaca.
2. Jak inwestować ESG?
I tu jest multum strategii. Można selektywnie karać, wykluczając spółki. Można selektywnie nagradzać ten z najwyższym ratingiem ESG. Albo te, inwestujące w zielone projekty (na rynku długu jest to dużo łatwiejsze). Można też inwestować w tych najgorszych, licząc, że prędzej czy później dorównają standardom rynkowym. Można też inwestować we wszystkich, ale nakładać wagi – filtr ESG, co odzwierciedla np. warszawski indeks WIG-ESG. I dobrze, że nie ma jednej drogi, bo to otwiera aktywnego poszukiwania najlepszego miksu zysk/dobro.
Niektórzy oczekuję od rynku bety, a sami chcą decydować, co jest dla nich dobre dla świata. Jak to pogodzić? Może technologia tu pomoże?
Są decyzje, które podejmuję jako konsument. Jednak jako inwestor chcę czystą ekspozycję na betę, zwłaszcza gdy np GPW za mnie zdecydowało, że Getin, CIA, Bogdanka czy PGE to są spółki ESG dodając je do WIG-ESG. Brrr… 😉
— JustAnotherFinanceGuy (@Mysterybuzu) November 21, 2019
3. Dane ESG
To chyba główny problem odpowiedzialnego inwestowania obecnie. Mamy multum źródeł – dedykowane agencje (wkrótce napiszę więcej o Sustainanalytics, który stoi za indeksem WIG-ESG i funduszami NN, tradycyjne agencje, które chcą się podpiąć pod nowy trend, start-upy. Wiele obszarów nie jest pokrywanych. Wiele trudno doprowadzić do wspólnego mianownika. W wielu przypadkach trudno o jednoznaczną ocenę netto danego emitenta. Do tego dochodzi problem greenwashingu, czyli piarowej papki wydawanej przez spółki. I główna wątpliwość – nie można bazować tylko na danych z samych spółek, a o dane obiektywne, weryfikowalne nadal niezwykle trudno.
Fragment świetnej prezentacji Adrie Heinsbroeka, NN Investment Partners
4. E, S czy G?
Co jest ważniejsze? Bo przecież nie możemy udawać, że można te trzy elementy traktować łącznie, a końcowy rating, wykorzystywany przy inwestycjach jest jeden. Opinie są różne. Wydaje się, że przeważa pogląd, że warto skorzystać na miliardach płynących w ekologiczne projekty, przy zachowaniu zasad ładu korporacyjnego, który dla wielu stanowi zerojedynkową podstawę w ogóle wejścia w daną spółkę. S, czynnik związany z wpływem na społeczeństwo, jest dużo mniej namacalny i nie do końca zrozumiały. Potwierdza to moja sonda na Twitterze:
Co – oprócz zysk/ryzyko – z poniższych jest dla Ciebie najważniejsze przy inwestowaniu? [sonda #ESG]
— Przemek Barankiewicz (@Barankiewicz) November 27, 2019
5. Subiektywnie górą
Temat trochę związany z poprzednimi punktami. Skoro o inwestowaniu ESG decyduje nasza własna, dobra wola, to skazana na subiektywizm musi być też ocena każdej ze spółek. Dla jednych ważne jest środowisko, dla innych prawa człowieka. Inny patrzy na równouprawnienie kobiet, kolejny na związki zawodowe, a jeszcze inny prawa mniejszościowych akcjonariuszy. A jednocześnie chcemy dostsawać/świadczyć produkty masowe, doprowadzone do prostej, porównywalnej oceny. Norwegowie, zarządzający największym funduszem świata, mają swój komitet etyczny, z którego wyrokami np. Polacy wcale nie muszą się zgadzać. Trudno jednak norweskim emerytom odmówić prawa do decydowania o własnej kasie, choć i w Oslo trwają przepychanki na ten temat.
Zresztą, jeśli wydaje się Wam to proste, sami odpowiedzcie, czy inwestować np. w poniższe biznesy:
- Działam w brudnej branży (węgiel, paliwa), ale inwestuję w odnawialne źródła energii
- Właśnie zacząłem szanować drobnych inwestorów, pracowników, społeczność, w której działam
- Związki zawodowe w mojej firmie? Robię, co mogę, by ich nie było
- Gaming? Im więcej krwi, tym lepiej – dzieciaki to uwielbiają
- Ład korporacyjny w polskich spółkach skarbu państwa? Jak nie przymknę oka, to co mi na GPW zostanie?
- Producenci broni, papierów, alkoholu – czemu nie? Skoro to legalne?
Prawda, że nie jest to takie jednoznaczne? Ale…
Dlatego zajmuję sie tym na blogu zByka.pl, a ideę inwestowania ESG na całym świecie wspiera także CFA Institute. Dlaczego?