PKO Ekologii i Odpowiedzialności Społecznej Globalny to drugi polski fundusz opierający się na zasadach inwestowania odpowiedzialnego społecznie. Chce zarabiać na zielonym boomie, przy okazji zwracając uwagę na czynniki ESG.
WSZYSTKO O INWESTOWANIU ESG >>
Zaczęło się od informacji, że powstaje kolejny produkt ESG i mało pochlebne komentarze na temat wysokości opłat za nabycie i zarządzanie, nawet jak na aktywnie zarządzany fundusz. Wolałem sprawę wyjaśnić bezpośrednio z PKO TFI, stąd spotkanie z trio: Rafał Matulewicz, Tomasz Ściesiek i Michał Ziętal.
PKO TFI w ESG
Pomysł PKO TFI na inwestowanie ESG? W skrócie: przyłączenie się do boomu na inwestycje środowiskowe (głównie transformację energetyczną, infrastrukturę wodną i przetwarzanie odpadów), przy zachowaniu filtra, jakim jest spełnianie przez spółki wysokich standardów społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego.
Ma to być „fund of funds” (przy użyciu bardziej doświadczonych w obszarze ESG partnerów europejskich) plus własny “stockpicking” na rynku polskim i zagranicznym. PKO TFI jednocześnie pracuje nad własnym scoringiem emitentów. Nie będzie on jednak jedynym kryterium inwestycyjnym, bo – jak mówi Rafał Matulewicz – „Szukamy łańcucha wartości spółek ESG. Bardziej niż wykluczania ekologicznych szkodników”. Dodaje, że absolutną podstawą pozostaje ład korporacyjny, na czele z poszanowaniem praw akcjonariuszy mniejszościowych. Fundusz ma jednak przede wszystkim zarabiać – i to lepiej od szerokiego rynku. Zarządzający wierzą więc w powtórzenie fenomenu z rynków zachodnich:
Tradycyjny kwestionariusz ESG
zByka.pl: Przekonaj mnie – inwestora – żeby inwestować ESG, proszę. Argumentem będzie ‘dobro’ czy ‘zysk’?
Michał Ziętal. CFA: Nie ma najmniejszych przeszkód, żeby inwestować zyskownie wspierając przy okazji spółki wpływające pozytywnie na nasze otoczenie – zarówno z perspektywy ekologii jak i społeczeństwa. Istotny jest także efekt utrudnienia działalności tym, którzy ignorują takie aspekty. Jeśli pieniądze inwestorów płyną do „zielonych i odpowiedzialnych”, to „brudni i nieodpowiedzialni” mają coraz większe problemy z pozyskaniem kapitału, a to z kolei świetna motywacja, żeby zrobić rewizję wartości, którymi warto się kierować.
Jak można z Polski zarabiać na ESG?
Tak, jak na każdym innym makro-trendzie i inwestycjach – bezpośrednio lub za pośrednictwem funduszy. I tak jak w każdym innym przypadku, bezpośrednia inwestycja będzie wymagała samodzielnej analizy potencjału zysku i ryzyka. Czyli po prostu czasu, wiedzy i doświadczenia. Inwestując w fundusz, klient zdaje się w tym zakresie na zarządzających i wszystkie pozostałe mniej widoczne zespoły stojące za wynikiem o możliwie najlepszej relacji zysku do ryzyka.
Ile powinny wynosić koszty takiej inwestycji? A ile wynoszą?
Powinny wynosić tyle, aby nie obciążać nadmiernie klienta, a jednocześnie być odpowiednim wynagrodzeniem dla TFI jako organizacji, która dba o efektywność tej inwestycji i uwalnia czas klienta, który nie korzystając z naszych usług, musiałby dokonywać samodzielnych analiz, co wymaga niemałej wiedzy i doświadczenia. Inwestycja za pośrednictwem funduszu zmniejsza również ryzyko zainwestowania dużej kwoty w złą spółkę – renoma marki PKO nie pozwala nam na lekkomyślność przy doborze spółek do portfeli. Opłata za zarządzanie w PKO Ekologii i Odpowiedzialności Społecznej Globalny wynosi obecnie 2,5% dla podstawowej jednostki uczestnictwa kat. A oraz 1,5% dla jednostki A1 dostępnej dla klientów inwestujących powyżej 250 tys. zł. w ten subfundusz. To mniej niż dopuszczalne w Polsce w 2020 roku maksymalne 3 proc. w funduszach akcji i mniej niż w większości naszych pozostałych podstawowych aktywnie zarządzanych subfunduszach akcji.
Jak uniknąć bullshitu/greenwashingu i faktycznie inwestować odpowiedzialnie? Z jakich narzędzi korzystacie?
Oczywiście firm chętnych do podpięcia się pod napływ ekologicznego kapitału teraz nie brakuje, podobnie jak sławetnych start-up’ów. Aby uniknąć pułapek i rozproszyć ryzyko, część portfela PKO Ekologii i Odpowiedzialności Społecznej Globalny będzie lokowana w globalne fundusze o sprawdzonej historii dokonań, a część bezpośrednio w spółki z naszego spektrum inwestycyjnego, które ratingujemy samodzielnie pod kątem ESG. W obu przypadkach bezpośredni kontakt z zarządzającymi i z zarządami pozwala nam zweryfikować zgodność deklaracji z rzeczywistością
Co jest ważniejsze – E? S? G?
Być może nie będę oryginalny stwierdzając, że każde jest obecnie równie ważne. Governance (po polsku tzw. ład korporacyjny) od zawsze stanowił i stanowi element analizy fundamentalnej spółek, w które inwestujemy w każdym subfunduszu, ponieważ pozwala ocenić długoterminowy potencjał spółki do generowania zdrowego zysku i gotowość zarządów do dzielenia się nim z akcjonariuszami. Social (społeczna odpowiedzialność) bywa obszarem trudniejszym do rzetelnej analizy, ale na ile to tylko możliwe zawsze staraliśmy się unikać spółek, co do których można mieć wątpliwości w tym obszarze. Environmental (środowisko, ekologia) to obszar najnowszy, do uwzględnienia którego motywuje nas zarówno ludzka potrzeba o zadbanie o przyszłość otoczenia dla naszych dzieci, wnuków i prawnuków, ale i potencjał inwestycyjny wynikający z błyskawicznego rozwoju firm działających bezpośrednio w tym obszarze albo mniej oczywistych, ale będących w łańcuchu wartości tych pierwszych.
Co sądzisz o indeksie WIG-ESG?
To dobra inicjatywa, która z pewnością przyczyni się do propagowania zrównoważonego inwestowania w naszym kraju i rozwija powstały wcześniej WIG Respect Index. Każdy nowy projekt przybliżający innowacyjność rozwiązań ESG klientom krajowym, jest godny wsparcia. Będziemy bacznie przyglądać się rozwojowi tego indeksu, monitorując przyjęte do jego tworzenia metodyki.
Jedna rada dla tego, który chce, by jego inwestycje wspierały tylko zrównoważone finanse
Zainwestować w PKO Ekologii i Odpowiedzialności Społecznej 😉
Przeczytaj także pozostałe rozmowy z tego cyklu: