„Indie mogą importować gaz łupkowy z Polski” – donosi „The Economic Times”. Kaczka dziennikarska? Może. Choć mówimy o czołowym tytule biznesowym na świecie i słowach polskiej wiceminister spraw zagranicznych.
– Indie i Polska mają wiele podobieństw i zbliżone potrzeby na polu bezpieczeństwa energetycznego i czystej energii. Jesteśmy gotowi wesprzeć Indie nowoczesnymi urządzeniami i technologiami górniczymi – mówi gazecie w ekskluzywnym wywiadzie Katarzyna Kacperczyk, podsekretarzem stanu ds. polityki pozaeuropejskiej, dyplomacji publicznej i ekonomicznej.
Brawo. Ale w kolejnym akapicie pani minister, w MSZ zatrudniona od 2002 r., idzie jeszcze dalej.
– Mamy 55 odwiertów gazu łupkowego. Jesteśmy jedynym krajem, który znajduje się na zaawansowanym etapie poszukiwań. Komercyjna produkcja zacznie się w przyszłym roku. Indie mogą importować gaz łupkowy z Polski, by odpowiedzieć na swoje rosnące potrzeby energetyczne – mówi Katarzyna Kacperczyk, której w Indii towarzyszyło 70 przedsiębiorców z Polskiej Izby Handlowej.
Jaki cudem nasz jeszcze niewydobyty gaz ma pokonać ponad 6000 km? Z odsieczą przychodzi twitter.
„The Economic Times” to dziennik wydawany w 12 miastach Indii. Według Wikipedii, kupuje go 800 000 osób, co stawia go na drugim miejscu w świecie wśród najpoczytniejszych tytułów biznesowych w języku angielskim (za „Wall Street Journal”). Ukazuje się w kolorze łososiowym, jak „Financial Times” i „Puls Biznesu”.