W poniedziałek Irlandczycy na całym świecie świętują Dzień Świętego Patryka. Inwestorzy zaangażowani w irlandzkie aktywa świętują już od dawna.
Rentowność 10-letnich obligacji Irlandii, źródło: Bloomberg
W Irlandii już dawno zapomniano, że kraj ten miał swoją literkę w akronimie PIIGS. Dublin reformował się szybciej i skuteczniej niż kraje z południa Europy. Nie zaszkodziło też 85 mld EUR pomocy finansowej od UE i MFW. Rynki szybko to doceniły. Dowody? Najlepiej na wykresach.
Rentowność 10-letnich obligacji Irlandii właśnie spadła do najniższego poziomu w historii, choć Dublin na rynek długu powrócił dopiero w tym miesiącu. Choć niedawno odsetki od irlandzkich obligacji naliczano nawet dwukrotnie szybciej niż od polskich, dziś Polska musi płacić o ponad 100 punktów bazowych więcej niż Irlandczycy:
Ryzyko niewypłacalności Irlandii jest dziś na polskim poziomie. Kontrakty CDS na 5-letni dług wyceniane są na 88 punktów bazowych wobec 80 punktów dla Polski. W najgorszych momentach kryzysu finansowego CDSy Irlandii „kosztowały” 1200 punktów bazowych. Polskie nigdy nie przekroczyły 400 punktów:
Na rynku irlandzkich akcji także panuje hossa. Wprawdzie wskaźnik ISEQ przechodzi korektę, ale kto kilka lat temu zainwestował w Dublinie, nie może żałować:
Hasło „Polska drugą Irlandią” znowu może być więc sloganem wyborczym nad Wisłą.