Zerknij na najnowszy newsletter zByka. Jeśli się spodoba, zachęcam do zostawienia maila.
————————————————————————————————————–
Na początek, dobre wieści. Polacy potrafią liczyć procenty. Udowodnili to przestając kupować obligacje skarbowe w maju, bo skokowo spadło ich oprocentowanie. Przypominam przy okazji, że mamy nie tylko najwyższą (2,9 proc.) inflację w UE, ale i – z podstawową stopą procentową 0,1 proc. – najniższe realne stopy procentowe na świecie.
CD Projektu nic nie rusza
W co w tej sytuacji inwestować? GPW to już tylko (prawie) gaming. A jeśli gry, to Wiedźmin. Tymczasem jego producent – CD Projekt (od kilku tygodni największa spółka na GPW) – właśnie po raz drugi przesunął termin premiery Cyberpunka 2077. To ich druga gra. Tymczasem od lat zaciskam zęby, patrząc na wzrost kursu tej spółki. Powód? Nie kupię, dopóki nie udowodnią, że potrafią zrobić więcej niż jedną grę. A tu kurs zareagował wzrostem. Może to jest jakiś sposób na budowanie wartości dla akcjonariuszy? Przesuwać, budować wiarę, przesuwać, dyskutować z Elonem Muskiem na Twitterze, pompować oczekiwania… Jeśli tak, przyszłość kursu CD Projektu jest różowa zielona. Zobaczcie wyniki poniższej sondy (choć warto zauważyć, że deweloper w komentarzu o opóźnieniu nie podał roku, tylko dzień i miesiąc).
Nie słyszałeś o Wirecard?
Jeszcze tydzień temu wycena CD Projektu była zbliżona do kapitalizacji Wirecard. W ciągu dwóch sesji kurs niemieckiej firmy obsługującej płatności i karty spadł jednak o 70 proc. Gdzieś przepadło 1,9 mld EUR z aktywów spółki. Ważne? Tak. O ile CD Projekt to ulubieniec polskich inwestorów indywidualnych, o tyle Wirecard – z niewiadomych powodów – był ulubieńcem polskich zarządzających. W ich portfelach (34 funduszy) ustępował jedynie globalnym gigantom – Microsoftowi i Amazonowi. Tak, to za taką selekcję płacicie państwo te 3 proc. opłaty za zarządzanie. To trochę mnie niż jednego dnia straciła na wartości jednostka np. Esaliens Akcji , którego benchmarkiem jest – uwaga – indeks WIG. Nigdy nie zrozumiem polityki zarządzania, doboru akcji i regulatora, który na to pozwala. Wiem, że nie da się przewidzieć tego typu wpadek, ale dlaczego wśród setek większych zagranicznych spółek, akurat ta cieszyła się takim zainteresowaniem? Polecam dyskusję, jaką prowadziłem na ten temat z Grzegorzem Raupukiem, którego opinie bardzo cenię. I zobaczcie, co zagranicznego mają w portfelu nasze TFI (dane sprzed roku):
O kosztach funduszy wspomniałem, bo znów przypomniał o nich NBP, który od lat apeluje o mocniejsze obniżenie. Przypomnijmy, że te opłaty mamy najwyższe w Unii Europejskiej, a TFI od lat ich bronią, zamiast skupić się na reformowaniu swojego modelu biznesowego. Warto przy okazji rzuć okiem na poniższy wykres (polecam tego tłiterowicza), pokazujący, gdzie jesteśmy z rozwojem rynku giełdowego i samych funduszy. W kącie…
A może my za bardzo przywiązujemy wagę do inwestowania przez giełdę? Może warto postawić właśnie na akumulację kasy w funduszach (niekoniecznie lokujących na GPW), czyli pójście modelem Austrii, Niemiec, Holandii (odnajdź na wykresie)?
Komu potrzebna Giełda?
GPW czuje jednak, że jest potrzebna. Choćby do wspierania biednych brokerów, których ponoć nie stać na finansowanie raportów spółek giełdowych. To dlatego – oczywiście, oprócz wspierania płynności (choć tu empirycznych dowodów jeszcze brak) – powstał Program Wspierania Płynności. GPW płaci po 50 tys. zł za pokrycie analityczne jednego emitenta. Od początku krytykowałem ten pomysł, jako noszący duże ryzyko reputacyjne dla parkietu, ale skoro już jest, wyciśnijmy z niego, co się da. Tym razem Giełda dołożyła 12 do wcześniejszych 40 spółek. Mój komentarz dla “Pulsu Biznesu”:
“Jako CFA Society Poland, przesłaliśmy Giełdzie nasze uwagi i mamy nadzieję, że za rok – gdy skończy się pierwszy etap programu – zostaną uwzględnione. Program, w obecnej formie, nie do końca wykorzystuje swój duży potencjał. Liczymy, że to rynek, a nie domy maklerskie, będę wybierać spółki do „pokrycia”. Emitenci zaś nie będą musieli wyrażać chęci uczestnictwa w programie, bo nie wyobrażam sobie, by spółka publiczna mogła odmówić współpracy z analitykiem. Sama forma i zawartość raportów mogłaby też bardziej przyczyniać się do edukacji rynku. Być bardziej spójna, porównywalna i posługująca się językiem inwestora indywidualnego.”
Z samej GPW płynie ostatnio sporo nowych pomysłów – szykuje handel oparty na blockchainie, gdzie będziesz mógł zainwestować w zyski z gier komputerowych czy wyścigowego konia…
Ciekawa ucieczka do przodu od bieżących problemów. Ale widzę niekonsekwencję:
a) albo to coś a la hazard i nie chce mi się komentować
b) albo nie hazard i takie same rozwiązania należą się akcjom (chyba że mamy je już w nosie).
I jak to się ma w ogóle do mitycznej Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego?
Test dla władzy
W strategię przestałem trochę wierzyć, a może przestanę całkiem już w poniedziałek. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy GPW wybierze nową radę nadzorczą. Zobaczymy, kto z przedstawicieli rynku się w niej znajdzie. Papierkiem lakmusowym będzie utrzymanie miejsca dla przedstawiciela inwestorów indywidualnych, o które kilka miesięcy temu stoczyliśmy prawdziwą walkę. Przypomnę nasze (=drobnych) argumenty.
Czuję, że władze i tu znajdzie miejsce dla siebie. Zresztą, robi to coraz sprawniej i szerzej.
W tym tygodniu wybory. Głosujcie i nie martwię się, jak zareagują rynki. Wynik nie będzie mieć na nie najmniejszego wpływu.
Dobrego inwestowania!