Absurd! Rynek zwariował! To szaleństwo musi się źle skończyć! To tylko kilka z podpisów wykresów, jakimi codziennie bombardują nas analitycy w tradycyjnych i społecznościowych mediach. Ci, którzy wierzą w wartość, dywidendy, cash flow, czyli fundamenty. Nie zauważają zmiany? Fundamentalnej zmiany.
Weźmy akcje Tesli. Blisko 500 proc. wzrostu w tym roku, blisko 500 mld USD wyceny (więcej niż kilku największych producentów aut łącznie). Bańka? Łatwo powiedzieć, ale dla mnie to po prostu fundamentalna zmiana – producenci aut przyszłości to są spółki technologiczne, nie motoryzacyjne. Elon Musk to zrozumiał, kilku inwestorów instytucjonalnych (polecam Ark, żywy przykład, że różnorodność to nie tylko slogan piarowy) też. I niedoświadczone dzieciaki, które weszły na rynek kapitałowy też. Reszta się przygląda i czeka aż to pęknie. Czy się doczeka? Polecam podcast „Pulsu Biznesu” realizowany przez Marcina Bołtryka, na temat fenomenu Tesli. Mówię w nim, że fundamenty nadal są ważne, tylko że zmienia się ich definicja.
Marketing, DNA, marka, poczucie przynależności i identyfikowanie się ze spółką i jej produktami – to nowe fundamenty. Wiem, trudno policzalne, o czym fajnie mówi Ignacy Morawski w podcaście Polskiego Instytutu Ekonomicznego o aktywach niematerialnych i cyfryzacji. Tu inspiracją był świetny debiut Allegro na GPW (już trochę odbrązowiony), który pokazał, że branża i marka ma większe znaczenie niż „racjonalna” wycena i „tradycyjne” fundamenty. Pokazało to też odwołanie oferty publicznej Canal+, którego model biznesowy wyczerpuje się (przy okazji, to już drugie odwołane IPO w historii polskiego rynku dla podmiotu z ITI w nazwie;). Dowodzi giełdowy debiut koreańskiego boys bandu Big Hit Entertainment, którego rynek wycenia na 6 mld USD, kilkadziesiąt razy powyżej wartości księgowej (tak, są tacy, którzy jeszcze patrzą na ten wskaźnik). Dowiedzie zaraz wejście na GPW youtubera Friza. Dowodzi też sama nauka. Polecam książeczkę (cała online gratis) „Popularity” Rogera Ibbotsona, który łączy klasyczne i behawioralne finanse, pokazując, że stały wpływ (premię) na wycenę może mieć właśnie popularność spółki. Czyli, ile ma w sobie pierwiastka „Muska”.
Nowym fundamentom sprzyja oczywiście era taniego pieniądza (wyżej wykres 700 lat stóp procentowych, znaleziony na Twitterze). Nie musisz się martwić o finansowanie i spłatę długów, bo pieniądz leży na ulicy. Nie ma sensu, żebyś wypłacał dywidendę (po co komuś spółka, która nie potrafi reinwestować gotówki po stopie wyższej niż zerowa na rynku?). Możesz się skupić na wizjonerstwie i innowacjach – i rynek docenia takie właśnie podmioty. Efekt uboczny? Prognozowanie i wycena stają się bardzo trudne. Choć zbliża się nowy rok, więc tradycyjnie dostaniemy zalew tekstów w stylu „10 spółek na 2021”. Ludzie zawsze lubili proste wskazówki, więc i teraz będą klikać, choć mijający rok pokazał, że nie warto wierzyć w żadne prognozy. Także niektóre moje. Skruszony zrozumiałem w końcu jednak starą chińską prawdę, że jak nie możesz kogoś pokonać, to lepiej się do niego przyłącz. I przyłączyłem się do pasywnej rewolucji, którą na polskim rynku reprezentuje m.in. słowacki Finax. Jeśli jednak dostrzeżecie u mnie brak obiektywizmu, bijcie na alarm i mnie po głowie.
Dobrego inwestowania!
PS. Z kroniki policyjnej:
– Szefowie WGI po czternastoletnim śledztwie
– Konrad K., były prezes Getbacku, w areszcie do kwietnia
– Złodzieje żerują na kryptowalutach
Powyższy tekst jako pierwsi dostają moi newsletterowicze!