Wybory w USA to okres żniw dla całego medialnego świata, który w tym okresie jest wyjątkowo płodny. Postanowiłem zatem – zdecydowanie subiektywnie i patriotycznie – oddzielić ziarna od plew. Konkretnie, dziesięć ziaren.
Na początek trochę off topic. U nas wybory to niedziela i poprzedzająca ją – jakże wszystko psująca – cisza wyborcza. Tymczasem Amerykanie głosują we wtorek. Dlaczego?
Na jakie giełdy patrzeć, słuchając jednocześnie informacji zza Atlantyku? Najlepiej opisał to Krzysztof Kolany, wskazując na pięć kluczowych rynków po wyborach Ten sam autor zastanawia się, co będzie jeśli wygra Trump/Clinton, ale dla uproszczenia wszystkim frankowiczom, do których mam zaszczyt należeć, proponuje kurs franka do złotego, już najwyższy od trzech miesięcy.
Zadłużonym nie polecam natomiast tekstu Roberta Szklarza, który analizuje działania Donalda Trumpa w biznesie. To mniej więcej bujne rozwinięcie dowcipu „Jak zostać milionerem? Odziedziczyć miliard i zająć się polityką oraz kobietami”. Według zwykle omylnych bukmacherów, Trump ma około 10 proc. szans na sukces, więc lepiej zająć się piękniejszą płcią. Scenariuszy wypadków po zwycięstwie Clinton, tym razem dla utrudnienia, przedstawiamy aż dziesięć.
Adam Torchała zajrzał tymczasem na rodzime podwórko i zobaczył, jakie spółki najbardziej nerwowo czekają na wieści zza oceanu. Żeby emocji było jeszcze więcej, zastanówmy, co się stanie, gdy padnie remis. Dla równowagi i by się tak nie ekscytować, proponuję jednak opinię Davida Stockmana, doradcy Ronalda Reagana (to taki prezydent przed dwoma Bushami i demokratami, z pomnikiem przy Alejach Ujazdowskich), który stawia na 25-procentową wyprzedaż niezależnie od wyników. Warto też poznać zawsze błyskotliwe opinie Piotra Kuczyńskiego, którego kiedyś – wspólnie z Andrzejem Stecem (dziś naczelny Parkietu, kiedyś Puls Biznesu) – wybraliśmy guru polskiego rynku:
Ponieważ dziś redakcje nie śpią, najszybciej wyniki poznacie w naszej relacji live (ta z Brexitu przyciągnęła ponad 200 tys. czytelników). Pamiętajcie – prawdziwy szał na rynkach może zacząć się dopiero po ogłoszeniu wyników, więc śledźcie non stop>>
I ku pokrzepieniu nie tylko serc – niezależnie od wyniku, zawsze można znaleźć jakieś pozytywy
Są dni, gdy od rana wiem, co na siebie włożyć. Ale preferencji wyborczych wolę nie zdradzać pic.twitter.com/ixWz3IV8tU
— Rynki Blondynki (@RynkiBlondynki) 8 listopada 2016