Polska giełda najgorsza na świecie w 2022. Gorsza nawet od bankrutującej Sri Lanki i odciętej od świata Rosji – pisze Bloomberg. Niedawno poprosiłem Was o udział w badaniu. Okazuje się, że jego wyniki potwierdzają Wasz zdrowy rozsądek – chcecie coraz więcej inwestować globalnie. Pytanie – co stoi na przeszkodzie?
Główne indeksy polskiej giełdy straciły w tym roku już ponad 30 proc., a licząc w dolarze, nawet ponad 40 proc. Gorszych na świecie nie ma. Analitycy w takiej sytuacji zawsze mówią: jesteśmy najtańszym rynkiem świata to okazja. Ja zawsze odpowiadam: skoro coś jest najtańsze od wielu lat, to może to dyskonto w wycenie ma jednak uzasadnienie. Oczywiście, przyszłość pokaże.
Polacy nadal jednak – zmuszani przepisami (PPK, OFE) lub nie (polityka TFI) – głównie inwestują lokalnie. O polskim “home bias” pisałem niedawno, zachęcając Was do ankiety. Zresztą możecie ją nadal wypełnić. Niżej jednak zebrałem najciekawsze wnioski. Miłej lektury!
Polacy chcą inwestować globalnie
Polacy zaczynają inwestycyjną przygodę od polskich instrumentów, ale im dłuższy mają horyzont inwestycyjny, tym bardziej cenią globalne inwestowanie. Powód? Aż 71 proc. ankietowanych przez robo-doradcę Finax uważa, że zagraniczne inwestycje przyniosą wyższe stopy zwrotu. Statystyka ostatnich kilkunastu lat to potwierdza.
Tylko 7 proc. badanych przez Finax nie zgadza się ze stwierdzeniem, że globalne inwestowanie daje wyższe zyski niż inwestowanie w Polsce – wynika z majowej ankiety słowackiej firmy inwestycyjnej. Jednocześnie, polskie akcje i obligacje stanowią ponad 80 proc. portfela co trzeciego ankietowanego. Co najmniej połowa portfela jest biało-czerwona dla 43 proc. polskich inwestorów. Z badania wynika, że istnieje różnica między faktycznym a wymarzonym portfelem inwestycyjnym Polaka:
Czyżby istniały bariery związane z globalnym inwestowaniem? Z moich rozmów z przedstawicielami branży inwestycyjnej wynika, że globalne inwestowanie staje się nad Wisłą coraz popularniejsze. Jednak nasze dane pokazują, że polskim portfelom daleko do globalnej dywersyfikacji, a ta sugeruje, by w polskie instrumenty nie lokować nawet jednego procenta aktywów. Zjawisko tzw. home bias, czyli nadmiernego przywiązania do rodzimych instrumentów, nie jest związane tylko z Polską. Jednak obawa przed wyjściem z kapitałem za granicę jest tu wyjątkowo duża. Jedynie tańsze i prostsze inwestowanie na globalnych rynkach może to zmienić.
Liczby mówią „globalnie”…
Za rosnącym zainteresowanie globalnymi rynkami stoją też wyniki ostatnich kilkunastu lat. Polskie indeksy wyraźnie przegrywają w tym okresie z największymi światowymi indeksami.
Jacek Lempart, znany bloger finansowy i dostawca oprogramowania wspierającego inwestowanie, porównał okres 2010 – 2021 na globalnym i polskim rynku, przy użyciu funduszy ETF dostępnych na polskiej giełdzie i tych z portfeli Finax. Okazało się, że globalny portfel dawał wyższe stopy zwrotu przy niższym ryzyku inwestycyjnym (wyniki niżej). Jeszcze lepiej, z punktu widzenia Kowalskiego, wyglądały stopy zwrotu mierzone w polskim złotym, choć w tym wypadku warto pamiętać o ryzyku walutowym. Pełne badanie Jacka Lemparta >>
…serce podpowiada „lokalnie”
Czego nie można wyjaśnić statystycznie, może uda się patriotycznie. Finax zapytał inwestorów, czy ich jedynym celem na rynku jest zysk. Okazało się, że 32 proc. odpowiedziało negatywnie. Na doprecyzowujące pytanie „Czy zgodziłbyś się na niższy zysk, gdybyś wiedział, że inwestujesz w polską gospodarkę?” większość (55 proc.) odpowiedziała negatywnie, natomiast przytaknął co piąty. Co ciekawe, mediana tego niższego zysku w tym wypadku to aż 3 punkty procentowe rocznie. Innymi słowy, 20 proc. badanych zgodziłoby się zamiast 9 proc. rocznie (z badania Jacka Lemparta wyżej) zarabiać 6 proc., wspierając przy okazji polską gospodarkę.
Inne wnioski z zebranych przez Finax danych? Aż 74 proc. Polaków zaczyna inwestycyjną przygodę od polskich instrumentów, ale im dłuższy mają horyzont inwestycyjny, tym bardziej cenią globalne inwestowanie.
Badanie zostało przeprowadzone w maju 2022 roku w formie ankiety internetowej. Wzięły w nim udział 383 osoby. 51 proc. na rynku jest już od ponad pięciu lat, a 28 proc. zaczęło inwestycyjną przygodę niespełna dwa lata przed badaniem. Połowa ankietowanych to klienci Finax, robo-doradcy, oferującego pasywne, globalne portfele akcji i obligacji. W przytaczanych wyżej wynikach odpowiedzi klientów Finax nie zostały jednak uwzględnione, by nie zniekształcać ich analitycznej wartości. Aż 91 proc. klientów robo-doradcy oczekuje, że zysku z inwestycji globalnych przewyższą lokalne. 88 proc. „finaxowiczów” stawia na inwestowanie długoterminowe (powyżej 5 lat) wobec 61 proc. w przypadku pozostałej części ankietowanych.