Próbowaliśmy już (rzekomo) kupić parkiety w Wiedniu, Pradze, Ljubljanie, Tel-Awie czy Bratysławie. Teraz przyszła pora na Erewań. I pewnie się uda, bo te kilka milionów złotych (cena giełdy w Armenii to w przybliżeniu jej roczne przychody czy wartość księgowa) to dla GPW wydatek niczym na waciki. Pytanie, po co? Wprawdzie prezes parkietu odwołuje się do strategii, ale tam czytam jedynie o umacnianiu pozycji w regionie CEE, a piękna Armenia to już jednak Azja.
Znów mam do Giełdy ten sam zarzut – nie może się zdecydować, czy jest spółką nastawioną na zysk czy instytucją publiczną, realizującą cele społeczne i …polityczne. Obu funkcji pełnić nie można. Z drugiej strony, na małym rynku można poeksperymentować – sąsiednia Gruzja jest np. pionierem wykorzystania blockchaina w transakcjach nieruchomościami. Armenia wiele to stracenia na rynku kapitałowym nie ma, więc może być dla Książęcej poletkiem doświadczalnym. No i te widoki…
Wschód to zresztą całkiem niezły kierunek. To z Zachodu pochodzi wszystko, co złe – kryzysy i skandale. “Financial Times”, którego dziennikarze wykonali tytaniczną pracą tropiąc przekręty w niemieckim Wirecard, teraz pisze o tym, jak przez dekadę audytor EY podpisywał raporty spółki W końcu i ja porozmawiałem z audytorem o tym, co faktycznie może on w spółce giełdowej. I dlaczego, po każdym skandalu (jak tym z Getbackiem nad Wisłą) to do niego są wiekie pretensje. Polecam mój wywiad z Janem Letkiewiczem (Grant Thornton).
Wracając do Getbacku, jego kolejną ofiarą pada Leszek Czarnecki, o areszt którego wystąpiła prokuratura. O pokusie nadużycia w imperium Samca Alfa już pisałem. Niedawne gierki Idea Banku z KNF (kreatywna księgowość zamiast dokapitalizowania, do którego większościowy akcjonariusz banku był zobowiązany i wzywany) to chyba jeden z ostatnich aktów tej sprawy. Ta gra to też rodzaj pokusy nadużycia (ang. moral hazard), w której strona liczy, że nie upadnie, a na dodatek jeszcze się poskarży, że to zemsta polityczna na niej. Na koniec i tak za wszystko zapłacą banki, a im przy zerowych stopach zaczyna być już naprawdę ciężko. Zresztą, wykres WIG-Banki nie kłamie:
Dobra, już przestaję krytykować, bo ostatniu na rynku robi się nerwowo. Najpierw SimFabric zaatakował blogera, potem Biomed Lublin forumowicza. O krok do wprowadzenia kar za manipulacje, jak te w Turcji. Na rynku, który podobnie jak polski przechodzi zalew zainteresowania ze strony nowych graczy (za wcześnie, by nazwać ich inwestorami), za komentarze wprowadzające w błąd można już zapłacić równowartość ponad 2 mln zł kary.
Zamiast szukać konkretnych akcji, czyli igły w stogu siana, lepiej kupić cały stóg. Nie to nie moje, tylko Johna Bogle, ojca inwestowania pasywnego. Ja też jestem jego wielkim fanem (polecam np. podstawy ETFów opisane na stronie systemtrader.pl). Polski twitter prosi o ETF na indeks WIG20 bez spółek skarbu państwa. Pewnie by się sprzedał. Ale państwowe spółki – dzięki swojej skali i mocy oddziaływania – mogą też wiele dobrego. Spójrzcie na zielony Orlen. Felietonista Spidersweb dostrzega tu zmiany na prawicy, i w sumie nawet „zamach norkowy” też może być tego emanacją 😉
Dla mnie kolor zielony to kolor nadziei i główny element inwestowania ESG, dobrego inwestowania. Polskie spółki dopiero tu raczkują, co widać w niedawnym raporcie na temat ich świadomości klimatycznej. Ale to się zmieni. Wymuszą to millenialsi i regulacje oraz takie projekty, jak invESGo.pl – To nowy portal o społecznie odpowiedzialnym inwestowaniu. Bardzo proszę o uwagi i współudział. Oraz o cierpliwość – to dopiero wersja beta.
Przemek Barankiewicz
Powyższy tekst jako pierwsi dostają moi newsletterowicze!