💡Przy okazji branżowych konferencji, zmian rządu czy wybuchów finansowych afer, zawsze padają pomysły na uzdrowienie inwestycji indywidualnych w Polsce. Niemal za każdym razem, obok nieśmiertelnego podatku Belki, pojawia się w nich edukacja finansowa rodaków. Co do jej konieczności wszyscy są zgodni. Co do konkretów (kto, jak i gdzie) już trudniej. Może więc uczmy się od najlepszych…
Zapytałem Roya Regeva, który przez Betę ETF szerzy nad Wisłą pasywne inwestowanie, jak to jest w jego rodzimym Izraelu. Okazuje się, że tam sztuki regularnego inwestowania (nie mylić z oszczędzaniem) uczy się w praktyce. Od maleńkości. Choć nie ma programu 800+.
👶Każde dziecko od urodzenia do pełnoletności dostaje od tamtejszego ZUS miesięcznie 57 szekli. To równowartość 60 zł. Rodzice mogą dorzucić drugie tyle. Pieniądze trafiają na specjalne konto w banku lub do jednego z prywatnych funduszy (tych samych, które zarządzają funduszami emerytalnymi).
📈Można wybrać inwestycje o czterech poziomach ryzyka (depozyt, do 25%, 50% i 100% akcji). Można zmienić bank na fundusz (ale nie na odwrót). Co piąty szekel dzieci trzymają w banku, a 40% znajduje się w najbardziej ryzykownych funduszach. Nie ma ograniczeń (jak np. w PPK) dotyczących polityki inwestycyjnej.
💰Pieniądze można wypłacić w wieku 18 lat za zgodą rodziców lub po 21. urodzinach już bez niej. Do 21 lat koszty prowadzenia rachunków ponosi państwo.
🧮Program ma już 8 lat. Wyposaży dzieci w lepszy start (zobaczcie na obrazku, ile – uwzględniając prognozowane długoterminowe stopy zwrotu z pasywnych portfeli Finax PL – można odłożyć na 21. rodziny). Ale przede wszystkim, pokaże im, jak działa rynek. Oswoi z ryzykiem inwestycyjnym. Udowodni sens regularnego i długoterminowego inwestowania. Pokażę magię procentu składanego w praktyce👩🏻🎓👨🏻🎓
📚Uczmy się od mądrzejszych. Chyba że znacie lepsze pomysły na edukację? Dajcie znać. Także tym, którzy od lat szukają pomysłów na to, jak instytucjonalnie edukować Polaków.