Giełdowe spadki są nieodłączną częścią inwestowania. Takie jak te z kwietnia 2025 roku zdarzają się średnio co dwa, trzy lata. Są szybkie, mocne, chętnie przedstawiane, i to w katastroficznym tonie, przez media. Ale w historii zawsze następowały po nich dużo dłuższe wzrosty, a z perspektywy czasu przecena okazywała się doskonałą okazją do dodatkowych zakupów. Niezależnie od tego, inwestor indywidualny, czyli Ty widzu, oczekuje rad.
Trzymaj się cierpliwie swojego planu! Dlaczego?
Po pierwsze, timing, czyli próba przewidzenia, kiedy jest właściwy czas na wejście i wyjście z rynku, w zdecydowanej większości przypadków nie działa.
Po drugie, emocje, które nam towarzyszą, są największym wrogiem długoterminowych wyników. Odizoluj się od zgiełku. Nie sprawdzaj co chwilę swojego rachunku. Pamiętaj, że straty, dopóki nie sprzedaż, są wyłącznie papierowe.
Po trzecie, twój portfel już uwzględnia twój profil inwestycyjny i nastawienie do ryzyka. Ta strategia zadziała w długim terminie, o ile będziesz jej wierny/a. Jeśli nie czujesz się z nią dobrze, i nie możesz spać po nocy, rozważ, czy nie zmienić jej na bardziej ostrożną. To proste, a ważne byś się dobrze czuł ze swoją strategią. Ma być z tobą na długo, bo jest przecież długoterminowa.
Pamiętajcie, co powiedział Morgan Housel, autor najmądrzejszej – moim zdaniem – książki o finansach osobistych – „Psychologii pieniędzy”: Dobre inwestowanie niekoniecznie polega na podejmowaniu wyłącznie dobrych decyzji. Chodzi o to, żeby konsekwentnie nie podejmować tych złych.
Zachowaj spokój. Zachowaj inwestycje. Zachowaj długoterminową perspektywę.