“Prosilibyśmy teraz o ocenę różnych zawodów według poważania i uznania, jakie ma Pan(i) dla nich. Czy maklera giełdowego darzy Pan(i) poważaniem?” – pyta CBOS w badaniu “Które zawody poważamy”.
Tylko działacz partyjny niżej
Takie pytanie, po latach przerwy, zadał CBOS swoim respondentom. Nie pyta o doradcę, zarządzającego, analityka, tylko o maklera, z którym pewnie żaden odpowiadający na to pytanie w życiu się nie zetknął (świetnie pisze o tym Grzegorz Zalewski ). Metodologia i samo pytanie budzą wątpliwości, ale faktem jest, że facet w czerwonych szelkach dla Kowalskiego pozostaje ucieleśnieniem rynku kapitałowego, w której – jak w kasynie (że przywołam znanego polityka) wszyscy handlują, a największą kasę i tak bierze rozdający karty, czyli broker. Poguglałem i okazało się, że w porównaniu z poprzednim badaniem „Prestiżu zawodów”, z 2013 r., makler spadł za radnego i posła. Sięgnąłem jeszcze głębiej i okazało się, że w 2013 r. – w porównaniu z 2008 r. – makler też spadł o dwie pozycje, za ministra i starostę. Za rynkiem, bo już ustaliliśmy, że makler nas reprezentuje, niezmiennie działacz partyjny. Niżej nie ma już nic.
poważanie duże - średnie - małe - trudno powiedzieć (w proc.):
Coraz gorzej…
W tej sytuacji nie miałem wyjścia – zamówiłem pełny raport z badania w CBOS, co wcale nie jest takie proste (płacisz na konto i czekasz kilka dni aż agencja podeśle Ci raport mailem). Analiza jest ciekawa – widać powrót sentymentów do robotnika, stabilne oceny nauczyciela i dziennikarza, odbudowę lekarza, lekki spadek sędziego. Widać też stopniowy upadek maklera. Przez sześć ostatnich lat odsetek „dużego poważania” spadł w tym przypadku o 9 punktów procentowych (z 36 do 27 punktów) – nikt nie pogrążył się mocniej. Równie mocno martwi ciągła nieznajomość tego zawodu – powtarzająca się z badania na badanie i najwyższa w całej stawce.
…ale jeszcze są nadzieje
Sięgnijmy głębiej i zobaczmy, jak poszczególne typy respondentów. Okazuje się, że makler najbardziej poważany jest wśród mężczyzn, w wieku 35-44 lata, mieszkańców wsi, wśród osób z wyższym wykształceniem i specjalistów. Na koniec zostawiam wielką nadzieję na przyszłość – nikt nie poważa maklera giełdowego bardziej niż „uczniowie i studenci”. To oni nie zdążyli jeszcze stracić zaufania do rynku i to o nich musimy wszyscy powalczyć.